Ach, ta fntasy
Tym razem
Studnia wstąpienia (
Sanderson Brandon)
O pierwszym tomie nie pisałem, nie miałem bowiem wyrobionego o nim zdania. Poza tym czułem w zamiarze autora chęć prześcignięcia Martina. Nie wiem, czy mu się to udało, niemniej powieść mnie wciągnęła. Dużo w niej planowania (w pierwszym tomie chyba nawet więcej), dużo walki i mocy. Typowa przedstawicielka gatunku. Pomysły Sandersona są jednak dosyć nietypowe. Sama idea alomacji robi niezłe wrażenie. Trochę zbyt silni są nasi bohaterowie, trochę jednostajnie dowcipni. Autor spełnił moje oczekiwania i w porównaniu z "kobyłą" Martina jedziemy tu na znacznie szybszym powieściowym "ogierze". Nawet zaczął pojawiać się szczątkowy seks. Dobrze, że autor nie wchodzi jeszcze w zbyt intymne szczegóły. Wtedy wszystkie podstawowe wątki gatunku byłyby wyczerpane.
Nie czytam, ale słucham. Jeszcze mi się nie znudziła, ale chyba zrobię sobie małą przerwę na coś zupełnie innego. Na przykład na Chmielewską.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.